Monodia e Sequenza na flet i fortepian (1966)

Monodia e Sequenza /fragment/

Wykonawcy: Andrzej Wojakowski - flet, Tomasz Sikorski - fortepian; Archiwum Polskiego Radia

Monodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e SequenzaMonodia e Sequenza

Monodia e Sequenza per flauto e pianoforte ­(tak brzmi pełen tytuł) to krótki, dwuczęściowy utwór o zadeklarowanym w partyturze czasie trwania od 3’ do 4’30’’. Kompozytor zastosował tu oryginalny i dość zaskakujący zabieg: wykonanie każdej części powierzył innemu instrumentowi. Monodię gra wyłącznie flet, Sequenza natomiast wykonywana jest tylko przez fortepian.

Utwór napisany został w roku 1966, jednak jego prawykonanie nastąpiło dopiero cześć lat później w Braunschweigu. 30 listopada 1972 roku Monodia e Sequenza zabrzmiała w interpretacji flecisty Andrzeja Wojakowskiego oraz samego kompozytora. Na jednej z zachowanych fotokopii rękopisu znajduje się tajemnicza dedykacja:

 Kochanemu Kabasiowi w dniu imienin Tomek. W-wa 4. marca 1972.

Adresata dedykacji trafnie powinien rozszyfrować każdy, kto skojarzy dzień 4 marca ze słynnymi Kaziukami. „Kabasiem” nazywał Tomasz Sikorski swojego ojca – Kazimierza.

Na dwóch stronach partytury (nie licząc strony z objaśnieniami) mamy do czynienia z nagromadzeniem dość dużej liczby zjawisk muzycznych. A podkreślić trzeba, że cały przebieg utworu zapisany został z wykorzystaniem systemu złożonego wyłącznie z jednej pięciolinii (również w partii fortepianu). Na pierwszy plan wysuwają się kwestie związane z naturą dźwięku, jego wybrzmieniem, a także ciszą – charakterystyczne dla całej twórczości Sikorskiego. Kompozytor operuje też silnymi kontrastami dynamicznymi i agogicznymi, którymi zdaje się rozbijać ciągłość powolnego rytmu dźwięków długich w Monodii i dwunastodźwiękowej „poświaty” brzmieniowej w Sequenzy oraz ciszy. W utworze połączone zostały dwa, zdawałoby się, przeciwstawne pierwiastki: stałość (ciągłość) i zmienność. Z jednej strony odczuwalne jest dążenie do stanu równowagi: długie dźwięki, jakby naturalnie wypływające z kształtu melodii, dają „monodyczne” wrażenie spójności i jednorodności. Z drugiej strony natomiast fragmenty staccato oraz odcinki złożone wyłącznie z septymowych skoków powodują zachwianie równowagi, kruszenie podstaw, na których tworzona jest konstrukcja utworu. W zmieniającym się charakterze granych stopniowo coraz ciszej długich dźwięków fletu wyraźnie objawia się fundamentalna dla twórczości Sikorskiego dialektyka wskazująca na biegunowy charakter czy raczej potencjał każdego dźwięku.