Inne głosy na 24 instrumenty dęte, 4 gongi i dzwony (1975)
Utwór Inne głosy miał swoją premierę podczas Festiwalu „Warszawska Jesień” w 1975 roku. W jego obsadzie znajdują się wyłącznie instrumenty dęte oraz – co charakterystyczne dla Sikorskiego – gongi i dzwony.
Kompozycję rozpoczyna szerokie, powstające z aperiodycznie powtarzanych dźwięków współbrzmienie, które w numerze 2 zostaje wzmocnione brzmieniem gongów. Od numeru 5 wprowadzony zostaje do partii obojów, klarnetów i fagotów nowy materiał: stopniowe zwalniane i przyspieszane tremolanda. Statyczny charakter utworu zostaje utrzymany choć całość zaczyna ulegać stopniowemu rozchwianiu. Efekt braku stabilności potęguje pojawienie się w partiach trąbek i waltorni „falujących" quasi-tryli. Numer 10 przynosi zaskakującą zmianę: ostre sforzata na tle migotliwych tryli wentylowych i masywnych dźwięków gongów – jakby przeniesione z wcześniejszych kompozycji sonorystycznych Sikorskiego. Dalszy przebieg utworu (od numeru 12) to powrót szerokich płaszczyzn akordowych – tym razem fortissimo – również wspartych dźwiękiem gongów. Wracają także rozedrgane tremolanda (od numeru 14 do 19). Interesujące jest to, że owe akordowe płaszczyzny w głośnej dynamice dają silny efekt kolorystyczny, natomiast grane cicho – wrażenie eufoniczności. Numer 20 to czytelny powrót do początku utworu – cichych, długich, nieregularnych współbrzmień. Tym razem jednak dynamika rośnie tylko do mezzoforte, by razem z brzmieniem dzwonów, które dołączają od nr 25, stopniowo tracić moc, aż do zamarcia (perdendosi) w absolutnej ciszy.
Ta charakteryzująca się przejrzystą budową formalną i zarysem dramaturgicznym (kulminacja w numerach 10-12) oraz znacznie zredukowanym i starannie wyselekcjonowanym materiałem muzycznym kompozycja, może wywoływać wrażenie niespójności. Następstwa poszczególnych pionów akordowych, czy większych fragmentów utworu, wydać się bowiem mogą słuchaczowi przypadkowe. Możliwe jednak, że taki właśnie był zamysł kompozytora, który w ten sposób wyobrażał sobie tytułowe „inne głosy”. Są one nieprzewidywalne, różne, lecz jednocześnie niezmiernie do siebie podobne. Trudno jednak wskazać na czym to podobieństwo polega. Głosy przenikają się, czasem przekrzykują, w zadziwiający sposób cichną i w zaskakujący sposób powracają – raz pełne wzburzenia, innym razem spokojne. Głosy zdają się poruszać jak ławica, lecz pozbawione są jej piękna. Wzbudzają raczej niepokój i lęk.
Na poziomie wykorzystanego materiału muzycznego Inne głosy podobne są do powstałej pięć lat wcześniej Homofonii. Sikorski stosuje w obydwu utworach aperiodycznie budowane długie współbrzmienia, tremolanda, silne kontrasty dynamiczne. Są one przeznaczone na podobną obsadę (Homofonia – 12 instrumentów dętych blaszanych, fortepian i gong; Inne głosy – 24 instrumenty dęte, 4 gongi i dzwony). W istocie jednak dzieła te są swoimi negatywami. W Homofonii kompozytor „udowadnia”, że wszystko dąży do równowagi, ładu, swoistego stanu zerowego – ciszy, w Innych głosach natomiast pokazuje, że wszelkie próby porządkowania, klasyfikowania, szukania reguł, słowem: zrozumienia – skazane są na niepowodzenie.